Książki i recenzje związane z hasłem: Wydawnictwo Czwarta Strona
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Czwarta Strona. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 lipca 2016

Aleksandra Marinina - Egzekucja w dobrej wierze

Trzydziesty drugi (!!) tom z major Anastazją Kamieńską w roli głównej i jednocześnie moje pierwsze spotkanie z twórczością Aleksandry Marininy. Nastia będąc już na emeryturze na zlecenie swojego brata - w poszukiwaniu terenu pod budowę pensjonatu - wyrusza z Moskwy na Syberię. Jako była funkcjonariuszka wszędzie widzi zagadki, "sprawy", a w pierwszej kolejności nawiązuje kontakty z policją i sprawdza co się dzieje w polityce i półświatku. Ignoruje urzędy, spotkania, konwenanse. Pozostawia to swojemu partnerowi, sama natomiast angażuje się w kilka zagmatwanych, spędzających sen z powiek Wierbickiej policji spraw.

Wszystko zaczyna się od morderstw ekologów, zagubionej walizki i paskudnego zapalenia krtani Kamieńskiej. W malignie kobieta ciągle na nowa analizuje informacje, które przekazał jej zaprzyjaźniony, acz skompromitowany policjant, to co sama zobaczyła i zaczyna dostrzegać, czy może tworzyć absurdalne powiązania pomiędzy tym co w ciągu jednego dnia zdążyła zaobserwować w nowym mieście. Gdy tylko wraca do zdrowia oczywiście dostrzega swoje myślowe nadużycia, ale ufając intuicji postanawia ich kompletnie nie ignorować. Pytanie czy słusznie przez długi czas pozostaje otwarte.

czwartek, 3 grudnia 2015

M.J. Arlidge - Powiedz panno gdzie ty śpisz

Drugi tom serii o komisarz Helen Grace - doświadczonej przez życie brytyjskiej policjantce. Doświadczonej to nie do końca dobre słowo.. Helen Grace jest złamana, zniszczona i totalnie niestabilna, ledwo pozbierała się po tym jak zamordowała swoją siostrę - seryjną morderczynię; straciła w akcji podwładnego, a drugi ledwo uszedł z życiem. Helen Grace ma ciężki czas, właściwie przydałby jej się długi urlop. Kobieta jednak czuje, że musi walczyć o to co zostało - jak najszybciej wrócić do pracy, zaprezentować się z dobrej strony przed nową szefową i... rozwiązać kolejną sprawę, w której wszystko zdaje się krzyczeć SERYJNY MORDERCA.

Giną mężczyźni, których łączy jedno - lubią korzystać z usług prostytutek. Sprawa robi się coraz głośniejsza, bo cóż - nie są to panowie z nizin społecznych, a poważani i szanowani, szczycący się sukcesami na polu zawodowym oraz idealnym życiem rodzinnym.  Atmosferę podsyca brukowa dziennikarka Emilia Garanita, która nie tylko uwielbia tematy tabu, ale toczy osobistą walkę z Helen.

niedziela, 30 sierpnia 2015

Vanessa Tait - Dom po drugiej stronie lustra

Prawnuczka Alice Liddell, czyli tytułowej Alicji z "Alicji w Krainie Czarów" na podstawie dostępnych sobie źródeł i korzystając z własnych wyobrażeń na temat genezy powstania wspomnianej książki tworzy historię rodziny Liddell'ów. Alicji i jej sióstr, wielebnego Dodgson'a, czyli Lewis'a Carroll'a, państwa Liddell'ów. Opisuje bale, pikniki, wycieczki i życie codzienne z perspektywy Marii - guwernantki dziewczynek. Zgorzkniałej, pełnej przywar starej panny, która w nikłym stopniu rozumie wszystko co ją otacza. 

Na lekturę zdecydowałam się ze względu na sentyment, którym darzę "Alicję w Krainie Czarów", jedną z moich ulubionych książek dzieciństwa. Zabierając się do czytania, zaczęłam się jednak zastanawiać, co tak naprawdę "Dom po drugiej stronie lustra" może wnieść i do mojej fascynacji i do samej historii Carroll'a. Być może gdybym nie postawiła sobie tego pytania - mój odbiór byłby inny, choć przypuszczam, że pytanie to jest tak oczywiste, że bez niego książki po prostu nie da się przeczytać. Niestety, "Dom po drugiej stronie lustra" nie wnosi nic. Są w nim przedstawiane wydarzenia, który mogły się zdarzyć lub których wcale nie musiało być. Vanessa Tait z talentem literackim raczej przeciętnym, ucieka się do fortelu, opowiada nie własną historię rodzinną, ale kryje się za klasyczną pozycją, wpisaną w historię wielu osób. 

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Greg Baxter - Lotnisko w Monachium

Bezimienny bohater snuje rozważania o swym życiu, jego sensie i celu, w czasie oczekiwania na lot powrotny z Niemiec do Stanów. Utknął na lotnisku wraz z ojcem oraz urzędniczką ambasady, która opiekowała się mężczyznami w czasie ich pobytu w Berlinie, spowodowanym koniecznością odbioru ciała Miriam - siostry młodszego mężczyzny. Kilka tygodni wspólnie spędzonych w Europie, różnorodny czas, pełen zarówno rozpaczy, smutku, jak i chwil wolności i radości bardziej niż cokolwiek okazał się wyczerpujący i obciążający psychicznie. Zarówno ojciec jak i syn są na skraju załamania nerwowego, w krytycznym punkcie.

Najpierw wyjazd, następnie długie oczekiwanie wyzwalają w głównym bohaterze powódź skojarzeń. Wraca do niego wiele wspomnień dawno pogrzebanych i zapomnianych, wszystko pojawia się lawinowo, przytłaczając i wywołując emocje zbyt liczne i gwałtowne. Pojawiające się obrazy są coraz bardziej rozpaczliwe, a uzupełniane są równie rozpaczliwymi gestami i czynami. Mężczyzna na różne sposoby, ocierające się o szaleństwo usiłuje zakotwiczyć się w rzeczywistości, wpada jednak w coraz bardziej deliryczne stany. Wystawiając sobie rachunek, odkrywa na jak wielu płaszczyznach zawiódł, jak wiele rzeczy zaprzepaścił, jak bardzo jest samotny, nieszcześliwy i obcy.

niedziela, 22 marca 2015

M.J. Arlidge - Ene, due, śmierć

Raz na jakiś czas jestem spragniona książkowej rozrywki w czystej, choć może niewyszukanej postaci. Historii mrocznej, z wartką akcją, którą mogłabym przeczytać w jeden wieczór, która choć może trochę bezrefleksyjnie, a jednak pochłonie. W której totalnie się zaczytam. Jeśli chodzi o kryminały - było kilka takich przypadków, wcale nie były to najlepsze pozycje z tego gatunku, jakie miałam w ręce, a jednak miały coś w sobie, że zarywałam dla nich noce. Taki romans - co najlepsze, dający satysfakcję i nie powodujący moralnego kaca. Nie jest to jednak tekst o wyższości książek nad rozwiązłością, także wracam do sedna.

Pierwsza część serii autorstw M.J. Arlidge, pierwsza śmiertelna wyliczanka - "Ene, due, śmierć" opiera się na mrożącym krew w żyłach i w takiej formie niewykorzystanym jeszcze pomyśle. Psychopatyczna morderczyni dwójkami umieszcza swoje ofiary w odludnych, zamkniętych miejscach, a jedyna droga ucieczki, to morderstwo osoby, z którą znalazło się w pułapce. Przyjaciela, partnera, czy nawet osoby, z którą łączy więź mniej wyrazista, a jednak - żeby wyjść, trzeba zabić. Chora gra, której sensu nikt nie dostrzega. Policjantka, która zajmuje się sprawą ma jednak coraz mocniejsze wrażenie, że palec morderczyni jest wycelowany w nią, że to ona tak naprawdę jest celem, a dotychczasowe ofiary, tylko środkiem.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Asa Hellberg - Ostatnia wola Sonji

Sonja Gustavsson ma wrodzoną wadę serca, kiedy się o tym dowiaduje postanawia wykorzystać życie jak tylko się da, a także zrobić wiele by po sobie zostawić ślad. Jako, że pieniędzy nigdy jej nie zabraknie - może pozwolić sobie na sporo ekstrawagancji. Sonję poznajemy w momencie jej śmierci. Głównymi bohaterkami książki są jej trzy przyjaciółki, które dziedziczą po kobiecie cały majątek, a które wcześniej nawet nie zdawały sobie sprawy z jego istnienia. Sonja jednak dobrze zaplanowała, to co ma się wydarzyć po jej śmierci. Kobiety otrzymują zadania, muszą wziąć udział w pewnej grze. Rozpraszają się po Europie i każda z nich realizuje pewien projekt. Sonji za życia nie udało się przekonać swoich przyjaciółek do podążania za marzeniami i realizowania ambicji, każda z nich pogrążyła się w rutynie, gdzieś po drodze się zagubiła. Żadna z nich również nie odnalazła w życiu miłości. Jak się okazuje, Sonja była znakomitą obserwatorką, każda z kobiet otrzymuje szansę znalezienia się na odpowiednich torach, torach z których zboczyły jeszcze w młodości.

Książka ma budowę klasycznej komedii romantycznej. Jest tu sporo zwrotów akcji, sporo nieporozumień, pozornych klęsk, zwątpienia w siebie i oczywiście spektakularny happy end. Historie tego typu w wersji papierowej, to dla mnie nowość, jeśli chodzi o filmy - nie do końca mój gatunek, chociaż jeśli już się skuszę, zwykle nie żałuję spędzonego przed ekranem czasu. Nie byłam do książki uprzedzona, przeważała raczej ciekawość - czy na kartach powieści da się zawrzeć więcej, czy można wejść głębiej. Być może wcale nie trzeba, przecież komedia romantyczna nie powinna przeradzać się w melodramat, czy dramat psychologiczny z elementami komedii, ale muszę powiedzieć, że prostota, filmowość i nie wychodzenie poza schematy i operowanie obrazem troszkę mnie rozczarowało. Niestety - "Ostatnia wola Sonji" jest historią bardzo powierzchowną, a Asa Hellberg nie odwołuje się zbyt często do swoich wcześniejszych doświadczeń psychoterapeutki.

środa, 22 października 2014

Jo Baker - Dworek Longbourn

Literaturę typowo kobiecą u mnie znaleźć możecie rzadko, bardzo rzadko. Nie dlatego, że jestem uprzedzona, czy jej nie lubię, ale dlatego, że do większości książek nie ciągnie mnie nic lub prawie nic. Można powiedzieć, że jako gatunek wydaje mi się nieatrakcyjna, a by go zgłębiać w celach czysto poznawczych nie miałam nigdy odpowiedniej motywacji. "Dworek Longbourn" wydał mi się warty uwagi, ze względu na pomysł i rodzaj historii. Powieść-negatyw "Dumy i uprzedzenia".

Postaci znane z kart powieści Jane Austen zostają sprowadzone do roli tła, Jo Baker tworzy opowieść o służbie, która w "Dumie i uprzedzeniu" istniała, ale raczej jako duchy, niewymienieni często nawet z imienia, postacie oczywiste i nic nieznaczące. Bennetowie w "Dworku.." siłą rzeczy posiadają moc sprawczą - to wokół nich toczy się całe życie, również służby, ale dla czytelnika ich historia pozostaje bez znaczenia, nie ma szans stać się historią zrozumiałą, logiczną. Dociera w postaci strzępków, krótkich zdań, plotek - porażając banalnością, a jednocześnie ukazując bezsilność i podmiotowość Polly, państwa Hillów, Sary, Jamesa, czyli całej służby, która ma być nie tylko niezawodna, ale też niewidzialna, której człowieczeństwo jest niewskazane.